[*] Pif-Paf – (Wirtualne Adopcje) – odszedł 03.2021


Pif-Paf odszedł w piątek, 26.03.2021. Niestety nerki były już bardzo zniszczone, a podawane kroplówki coraz mocniej osłabiały serce. 🙁 Był bardzo dzielny do samego końca i przyjmował leczenie w wiekszosci ze spokojem. Oczywiście miał na koncie kilka zgubionych czy zniszczonych wenflonow, ale w końcu to fretka. <3 Był cudownym misiem robiącym przemeblowania i urządzającym wędrówki o 4. nad ranem po meblach, parapetach i ludziach. A przy tym bardzo przyjacielskim i zwijającym sie w kłębek na poduszce czy kolanach opiekuna. I takiego właśnie go zapamiętamy. Dziękujemy wszystkim za wsparcie. Choć był krótko w WA, to darowizny bardzo się przydadzą na uregulowanie płatności w lecznicy za kroplowkowanie kilka razy w tygodniu.


Pif-Paf od 21.12.2020 r. jest pod opieka SPF. Został znaleziony na wrocławskim Biskupinie. W zasadzie to on znalazł człowieka, bo po prostu wyszedł z krzaków i podszedł do chłopaka czekającego na przystanku. Po Świętach wybrałam się z nim do lekarza na pierwszą wizytę, podczas której zbadaliśmy krew. Okazało się, że nerki szwankują. Zaplanowaliśmy serię kroplówek, które pomogły zbić mocznik, jednak szybko okazało się, że bez kroplówek nie da się obyć, do tego kreatynina rosła sobie w najlepsze mimo płukania. Mimo ogromnej liczby chętnych na adopcję, musieliśmy odwołać akcję szukania domu dla niego, bo stało się oczywistym, ze będzie żył tylko dzięki kroplówkom. Od końca stycznia Pif-Paf przebywa w DT, w którym ma jeszcze trójkę fretkowych współtowarzyszy. Kilka razy w tygodniu jeździ na kroplówki dożylne, w pozostałe dni dostaje podskórne w domu. Jest super dzielny, wszędzie go pełno i na chwile nawet zaczął próby dominacji nad reszta stada. Niestety zaczyna być widoczne, ze płukanie przynosi także spodziewane efekty uboczne. Chodzi tu o serce, które jak to dzisiaj nasza Pani Doktor określa jako “jednym wielkim szmerem”. Za jakiś czas przyjdzie nam podjąć decyzje o zaprzestaniu podawania kroplówek, ponieważ jak to przy nerkach jest – ratując je, zabijamy serducho. Tu nie ma mniejszego zła. Póki co dajemy Pif-Pafowi tyle szczęścia i życia, ile będzie w stanie znieść. Zmienił się bardzo, odkąd jest u nas. Przytyk sporo na mięsie z dodatkami i w końcu wygląda jak kluseczka, a nie chudy wypłosz, jakim był przez pierwszy miesiąc. Będziemy wdzięczni za darowizny dla niego, ostatnio zamówiliśmy spora partię motylków i strzykawek do domowych kroplówek, a kilkugodzinny pobyt w lecznicy z podłączonym wenflonem również kosztuje, do tego dochodzą koszty Pronefry.

Choroba nerek wstrzymała adopcję tego ślicznego pana , trzymamy kciuki żeby wyniki sie poprawiały , jest cały czas leczony .

Pif-Paf – Wrocław. Pif-Paf ma 3-4 lata; jest cudownym i bardzo towarzyskim fretkiem. Prowadzi obecnie nieklatkowy tryb życia. Żywiony jest mięsem z dodatkiem suszonego kryla – ten dodatek przypasował mu od pierwszej miseczki. 😋 Choć może sprawiać wrażenie uroczej sierotki 😇, nie dajcie się zwieść! Ostatnio w środku nocy zdejmowalismy go z szafy, na którą wspiął się po ponad 1,5-metrowym kocim drapaku plus jeszcze na samej górze musiał sporo doskoczyć. 🦘 Tak więc determinacja to jego mocną strona. 😈 Pif-Paf uwielbia kopać w kwiatkach i wciskać się we wszelkie zakamarki. Sprawia wrażenie sporego fretka, ale to tylko nadrabianie gęstym, długim futrem – waży zaledwie 1,3 kg (przybrał jakies 100g od czasu kiedy jest u nas). Śpi wszędzie, lubi się zakopać (jego pierwszym miejscem była zwinięta karimata, którą rozszarpal od środka 😵, więc pożegnaliśmy się z nia ☠, a szkoda bo fajne kolory miała 💔), ale lubi też wyłożyć się na gołej poniemieckiej podłodze pośrodku pokoju. Totalnie nie korzysta z kuwety. ZERO. 💩💩💩 Fakt, że też nie było czasu ani checi, żeby go z nauką kuwetowania przycisnac – może komuś uda się ta sztuka. Ma 2-3 miejsca i tam się załatwia, choć numerem 1 oczywiście jest miejsce pod drzwiami wejsciowymi. Nie gryzie, pakuje się na kolana albo klatę i zasypia. 😴 Plącze sie pod nogami, więc trzeba uważać. Czasem placze się dla samego platania, ale bardzo często po to, żeby wziąć go na ręce. Ma wyczyszczone zeby, pierwsze badanie krwi pokazalo podniesione lekko mocznik i kreatynine – dostał kilkugodzinna kroplowke plus leki do domu. Po 1,5 tygodnia USG wykazało zapalenie nerek, więc jeszcze dostaje antybiotyk. Leki na nerki będzie dostawał najprawdopodobniej już do końca życia – kocha Pronefre całym sobą i zjada z łyżeczki, tak że nie trzeba uciekać się do podstępów, tylko uczciwie podać. 🍲 Za 4 miesiące należy zrobić powtorne USG, żeby skontrolować śledzione (jest powiększona, ale na razie zrzucamy to na stan zapalny organizmu) i zobaczyć nadnercza. Pif-Paf jest w rui, dzisiaj co prawda dostał implant hormonalny, ale należy liczyć się z zapachem 🐽 jeszcze przez jakiś czas.

Z Nowym Opiekunem zostanie spisana Umowa Adopcyjna z aneksem o utrzymaniu niepłodności fretki.
Fretka zostanie zachipowana, Nowy Opiekun zobowiązany jest do zwrotu opłaty za chip w wysokości 35 zł na konto SPF.

kontakt do Oli, która prowadzi adopcję: zolotajkin@gmail.com